Music

wtorek, 24 czerwca 2014

Rozdział 3 cz.2/2

W domu szykowałam się , lekki makijaż, dobranie ciuchów i ładna fryzura!
Gdy na zegarku wybiła 10.00, zeszłam na dół.
Mama siedziała na dole i oglądała zdjęcia, a taty w ogóle w domu nie było.
Próbowałam jakoś przemknąć obok mamy cichutko, ale się nie udało...
-Gdzie idziesz?-Zapytała z zaskoczeniem w głosie.
-Idę do..Anki, będziemy oglądały filmy.
-Dobrze, nie wracaj późno!-Powiedziała mama odwracając się i wracając do oglądania.
Wyszłam z domu prosto na łąkę. Oczywiście poza mną nie widziałam na niej nikogo...aż do pewnej chwili...zobaczyłam że nieopodal na pasiastym kocu  siedzi chłopak..grał piosenkę ,,Miliony Monet", byłam pewna że to Dawid i powoli podeszłam. Gdy mnie zobaczył uśmiechnął się i przestał grać po czym powiedział:
-Cześć!
-Cześć..-Powiedziałam odwzajemniając uśmiech.
-Usiądź, śmiało...-Dodał.
-Em...ok....
Dawid znów zaczął grać na gitarze i śpiewać tym jego boskim głosem:
-W górze tyle rąk, w górze tyle rąk ale giną gdzieś, tam w tle....idę pod prąd, idę pod prąd  a ty wciąż oddalasz się...i w twojej to jest gestii, czy ulegniesz mej sugestii...
Szeroko się uśmiechałam i czułam się tak jakby to on śpiewał dla mnie.......ah......
Wsłuchiwałam się w ta piosenkę..nagle skończył i zapytał:
-A ty umiesz grać na gitarze...
-Em..nie, ale bardzo bym chciała....
-Mogę cię trochę poduczać...
-Jeśli to nie problem...
-Heh, to proste, popatrz....
Zagrał kilka akordów i kazał mi powtórzyć, wskazując co mam robić:
Gdy zaczęłam grać, on po prostu zaczął się śmiać i powiedział :
-Przestań, bo struny zerwiesz! Hhahahahahah...
-Gram pierwszy raz....ale z tego co słyszę to fatalnie:
-Hehehe...dobra patrz...
Próbował mi pokazać jak zagrać lepiej i nie psuć gitary XD Ale wydawało mi sie że to był pretekst zęby mnie objąć...Zarumieniłam się.
-----------------------------------------------------Dawid--------------------------------------------------------------
Śmieszyło mnie to jak grała Sylwia, ale bardzo fajnie spędza mi się z nią czas...
Ona jest na prawdę słodka.....może się zakochałem, może nie...Zobaczę XD
Kiedy kończyliśmy lekcję:
-Heh, będę cię uczył jak będę miał czas...
-Dobra..em...-Powiedziała, ciągle mi się wydaje że ona jest jakaś wstydliwa.
-Dasz mi swój numer?-Zapytałem zarumieniony.
-Jasne...pewnie...-Wyjęła z torebki kartkę i długopis, zapisała mi swój numer i dała mi go do ręki...
--------------------------------------------------Sylwia---------------------------------------------------------------
Spojrzeliśmy sobie w oczki i uśmiechnęliśmy.
Mam nadzieję że lepiej się poznamy...........







---------------------------------------------Plis Komentuj!------------------------------------

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz